Religia triumfująca nad Herezją Pierre’a Le Grosa – czyli jezuickie theatrum sacrum

Religia triumfująca nad Herezją, Pierre Le Gros, fragment, kaplica św. Ignacego Loyoli, kościół Il Gesù

Religia triumfująca nad Herezją, Pierre Le Gros, fragment, kaplica św. Ignacego Loyoli, kościół Il Gesù

Czegoś takiego jeszcze w Rzymie nie widziano – to była niczym nieokiełznana ekspresja, niespotykana do tej pory burza ekscentrycznych gestów i póz, ale też niebywała wirtuozeria. Jesteśmy w końcu lat dziewięćdziesiątych XVII wieku. Gian Lorenzo Bernini nie żyje już od piętnastu lat, gdy w mieście nad Tybrem pojawia się nowy, młodziutki rzeźbiarz, który okazuje się wschodzącą gwiazdą sztuki włoskiej, ale równocześnie cudownie objawionym kontynuatorem dzieła wielkiego Gian Lorenza.

Religia triumfująca nad Herezją, Pierre Le Gros, fragment, kaplica św. Ignacego Loyoli, kościół Il Gesù
Religia triumfująca nad Herezją, Pierre Le Gros, kaplica św. Ignacego Loyoli, kościół Il Gesù
Kościół Il Gesù (transept), ołtarz Ignacego Loyoli (Cappella Sant'Ignazio)
Ołtarz Ignacego Loyoli (Cappella Sant'Ignazio), transept kościoła Il Gesù
Religia triumfująca nad Herezją, Pierre Le Gros, fragment, kaplica św. Ignacego Loyoli, kościół Il Gesù
Religia triumfująca nad Herezją, Pierre Le Gros, fragment, kaplica św. Ignacego Loyoli, kościół Il Gesù
Triumf Wiary nad Pogaństwem, Jean-Baptiste Theodon, kaplica Sant'Ignazio, kościół Il Gesù
Kościół Il Gesù, wnętrze, projekt Jacopo da Vignola

Czegoś takiego jeszcze w Rzymie nie widziano – to była niczym nieokiełznana ekspresja, niespotykana do tej pory burza ekscentrycznych gestów i póz, ale też niebywała wirtuozeria. Jesteśmy w końcu lat dziewięćdziesiątych XVII wieku. Gian Lorenzo Bernini nie żyje już od piętnastu lat, gdy w mieście nad Tybrem pojawia się nowy, młodziutki rzeźbiarz, który okazuje się wschodzącą gwiazdą sztuki włoskiej, ale równocześnie cudownie objawionym kontynuatorem dzieła wielkiego Gian Lorenza.

A wszystko zaczęło się od konkursu, rozpisanego przez zakon jezuitów na grupę rzeźbiarską, która miała ozdobić jeden z ołtarzy kościoła Il Gesù. Ten imponujący, powstały ponad wiek wcześniej jezuicki przybytek wciąż dekorowano i wzbogacano o nowe ołtarze, malowidła i rzeźby. W kaplicy znajdującej sią w lewym transepcie kościoła, a poświęconej założycielowi zakonu, Ignacemu Loyoli, gigantyczna nastawa ołtarzowa zaprojektowana została przez zaufanego malarza jezuitów – Andreę Pozza. Do jej ozdoby wykorzystano najdoskonalsze materiały – lapis lazuli, onyks, ametyst, kryształ, złoto i srebro, a przy jego wykonaniu pracowało stu artystów, rzemieślników i pomocników. Statuę świętego, odlaną ongiś w srebrze i zasłoniętą przez obraz, flankują dwie monumentalne kolumny i zdobią liczne ornamenty i reliefy. A wszystko to stanowi oprawę wykonanej z pozłacanego brązu urny ze szczątkami Loyoli. Dodatkową dekorację ołtarza stanowić miały dwie grupy rzeźbiarskie znajdujące u jego podstawy. Jedna ukazywać miała Wiarę triumfującą nad Pogaństwem i jej realizację powierzono przebywającemu w Rzymie Francuzowi – Jean-Baptiste Théodonowi. Wykonanie drugiej, zatytułowanej Religia triumfująca nad Herezją, zlecono natomiast nieznanemu młodemu rzeźbiarzowi – Pierre’owi Le Grosowi. Koncepcję obu grup rzeźbiarskich stworzył ponownie Andrea Pozzo. W momencie rozpisania konkursu Le Gros był stypendystą Akademii Francuskiej, której regulamin zakładał, że artysta pracować ma wyłącznie dla króla francuskiego. Dlatego jego przystąpienie do konkursu w 1695 roku zostało utrzymane w tajemnicy, a Le Grosa reprezentował jego przyjaciel, grawer Nicholas Doridnya. Dopiero w momencie pozyskania konkretnego zlecenia i podpisania odpowiednich umów z jezuitami artysta oznajmił to dyrektorowi Akademii Francuskiej, La Teuliere’owi. Reakcja tego ostatniego była dwojaka: z jednej strony, oburzony niesubordynacją swego podopiecznego, wyrzucił go z grona stypendystów Akademii, z drugiej zaś – nie umiał ukryć dumy z powodu spektakularnego zwycięstwa dwudziestodziewięcioletniego Francuza nad śmietanką artystyczną ówczesnego Rzymu. Mało tego, rzeźba jego konkurenta Théodona (autora grupy umieszczonej z lewej strony) była wielokrotnie zmieniana i poprawiana, podczas gdy grupę Le Grosa przyjęto bez uwag i zmian, czego również dyrektor nie omieszkał podkreślić.



Przyjrzyjmy się zatem owej grupie, która tak bardzo przypadła do gustu jezuitom i która, w momencie jej ustawienia, zwróciła uwagę na młodego Francuza, czyniąc go najbardziej rozchwytywanym rzeźbiarzem Wiecznego Miasta.

Personifikacja Religii z krzyżem w jednej ręce i wiązką płomieni w drugiej góruje nad dwiema postaciami upadającymi – personifikacjami Herezji. Zobaczymy tam starą, przerażoną, rwącą włosy kobietę i spadającego w otchłań w ekwilibrystycznej pozie mężczyznę, który odpycha od siebie syczącego węża wyciągającego głowę w naszą stronę. Aby nikt nie miał wątpliwości, o jaką herezję chodzi – putto wyrywa kartki z księgi, na której widnieją imiona Lutra, Kalwina i Zwinglego – największych wrogów Kościoła katolickiego tamtego czasu, a zarazem przedstawicieli nurtów protestanckich, które zagościły w krajach północnej i środkowej Europy. Założone w 1540 roku Towarzystwo Jezusowe (zakon jezuitów), ściśle podporządkowane papieżowi, za swój główny cel obrało walkę z tymi herezjami. Mimo starań jezuitów nie udało się powstrzymać reformacji wszędzie, ale z powodzeniem kładziono jej kres w takich krajach, jak Francja czy Polska. Walka toczyła się jednak nadal o każdą duszę i każdego potencjalnego heretyka.



Towarzystwo Jezusowe od początku swego istnienia doceniało rolę sztuki w swej misji i kontrreformacyjnej propagandzie. Jej zadaniem było przypominanie o człowieczej marności, ale też przestrzeganie przez grzechem herezji i   wiecznym potępieniem, będącym jego konsekwencją. Najlepszym tego dowodem są freski namalowane w tym czasie na sklepieniu nawy głównej kościoła Il Ges
ù, które musiały inspirować francuskiego artystę. Wystarczy spojrzeć na środkową scenę sklepienia, autorstwa Baciccia, w której rozchodzące się od monogramu IHS światło spływa na ziemię, uwalniając ją od pogaństwa i herezji. Potępieni spadają, ciągnięci przez demony zasłaniające oczy przed blaskiem prawdziwej wiary. Czy można było w sposób bardziej przekonujący ukazać triumf Kościoła katolickiego? Podobnie czyni to Le Gros. W jego dziele dojrzymy tę samą intensywną emocjonalność, dynamiczną przestrzeń naładowaną ekspresją gestów i teatralnych póz. Miotająca płomienie personifikacja Religii, mimo bogato udrapowanych szat, jest wręcz statyczna w porównaniu z konwulsyjnie ukazaną grupą poniżej. Przedstawienie to uzmysławiało wiernym spokój, harmonię i stabilność prawdziwej wiary, którą znaleźć mogli wyłącznie w Kościele rzymskokatolickim, oraz grzech, chaos i brzydotę, które znajdowały się poza nim. Jak mężczyzna, który wydaje się spadać z ołtarza. Widzimy, że zaraz stoczy się pod nasze nogi, spychany stopą Religii. Nie możemy mieć wątpliwości, że pracując nad tą sceną, młody artysta wzorował się na poznanej w Rzymie antycznej rzeźbie Grupa Laokoona, w nowatorski sposób ją interpretując. Oto widzimy przed sobą muskularne plecy trojańskiego kapłana (Laokoona), a wąż – w tym wypadku symbol grzechu, z którym się mocuje – kieruje swą uwagę nie na niego, ale na nas, gotowy do zadania nam śmiertelnego ukąszenia.



Pulsująca życiem kreacja Le Grosa, która wydawała się stworzona nie z wykutych w marmurze, lecz z żyjących postaci, przypadła do gustu jezuitom w sposób szczególny. Odtąd powierzać będą francuskiemu twórcy kolejne zlecenia, nie zważając niejako na fakt, że w
rzeźbiarskim centrum świata, jakim niewątpliwie wciąż był Rzym, ówcześni artyści z wolna wyciszali emocje i ekspresję realizowanych przez siebie dzieł. Żywioł gestów i emocji bardziej jednak odpowiadał gustowi jezuitów i ich ideologicznemu przekazowi. Czy można było bowiem przedstawić triumf Kościoła katolickiego bardziej sugestywnie i uwodzicielsko, niż uczynił to Le Gros w stworzonym przez siebie theatrum sacrum?

 

Religia triumfująca nad Herezją, Pierre Le Gros, wys. 380 cm, głęb. 147 cm, szer. 314 cm, kaplica św. Ignacego Loyoli, kościół Il Gesù

 

Whoops, looks like something went wrong.